Ciekawie bywa też, kiedy za ścianą kręcą porno. Wychodziliśmy kiedyś z Kiksi na spacer, przechodzimy obok okna sąsiadów, a tam na stole w kuchni "rozkraczona" pani, ubrana w same pończochy. Bardzo się ucieszyła, żę ją zauważyliśmy i pomachała nam. Pan kamerzysta już był mniej zadowolony. Matka z dzieckiem, która szła po nas chyba jeszcze mniej bo zrobiła awanturę na spotkaniu wspólnoty mieszkaniowej.
Mieliśmy też kiedyś za ścianą, pokaz mody, casting, kręcenie serialu (z wyjącym generatorem prądu pod balkonem) i inne wieczorki kawalerskie ze stripteaserkami. Super. Co ciekawe właściciel "hotelu", nie jest właścicielem mieszkania, a co najwyżej najemncą od innej osoby. Tak więc sam imprezowicz za ścianą jest co najwyżej podnajemcą w 3 linii.
Comments (0)
See all